Każdy chyba ma jakąś listę marzeń.
Nie zawsze nazywa ją "listą marzeń". Czasami listą planów, życzeń, celów.
Gdy rodzi się dziecko to wyobrażamy sobie jego przyszłość. Z kim będzie żył/a? Jaką skończy szkołę? Jakim będzie człowiekiem? Co zrobić, żeby być z tego małego człowieka dumnym?
Ja też taką miałem. Dziś moja lista jest inna. Na dłuższą metę: chciałbym, żeby Leon zaczął mówić i żeby kiedyś powiedział, że mnie kocha. Na krótszą metę: żeby się wreszcie nauczył załatwiać do toalety i żeby przestał się ślinić.
To właśnie różni rodziców zdrowych dzieci od dzieci niepełnosprawnych. Lista marzeń.
To miejsce, w którym w zupełnie nieuporządkowany sposób opisuję wszystko to co związane z moim synem. Leon jest cudownym chłopakiem. Ma drobną zmianę genetyczną. W jednym miejscu jego łańcuch chromosomowy jest zduplikowany tak niewiele, że nawet nie jestem w stanie nazwać tej długości. Jednak wystarczająco dużo, żeby zmienić jego życie. Moje również.
Popularne posty
-
Nie przepadam za galeriami handlowymi. Nie lubię tłoku i wysuszonego powietrza. Brak słońca też nie wpływa na mnie szczególnie kojąco. Ni...
-
Jadąc samochodem z kolegą usłyszałem: nie przyzwyczajaj Leona do spania w Waszej sypialni, bo później żyć Wam nie da. Dziecko musi spać u si...
-
Każdego dnia docierają do nas setki informacji. O czyichś zaręczynach. O narodzinach dziecka. O zamachu we Francji. O katastrofie samolotowe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz