Popularne posty

środa, 30 lipca 2014

korzystaj z tęsknoty

Wakacje to czas relaksu  i odpoczynku. Letnie wakacje zawsze kojarzą się z radością, zabawą, słońcem i przyrodą. 
Choć może to nie jest domena letnich wakacji. To po prostu domena wakacji. Więc wakacje kojarzą mi się właśnie z tym o czym napisałem. No i ten błogi spokój... aż można się w nim zatracić. 

I nagle pojawia się dziecko. Każdy kto ma dziecko ten wie, że wakacyjny spokój zaburzają w sposób absolutnie skuteczny. Są mistrzami zabijania wypoczynku rodziców. Oczywiście są również kochane, cudowne, wspaniałe i spędzanie z nimi czasu jest najważniejszą czynnością dla rodzica. Dobrego rodzica. Jednak ten DOBRY RODZIC chciałby się pobujać w hamaku. Dzieci sprawią, że nie będzie chciał. One wiedzą jak to zrobić. Są skuteczniejsze niż rosyjscy snajperzy w czasie drugiej wojny światowej. Zaskakują znienacka za każdym razem z nowym pomysłem utrudnienia wypoczynku. Gdy jesteś już gotowy na coś nowego wtedy atakują starymi metodami. Znów dla zmyłki...

W pewnym momencie okazuje się, że poza cudownym wyjazdem na wspólne wakacje jest jeszcze masa czasu podczas lipca i sierpnia, które trzeba dziecku zagospodarować. Przecież przedszkola czy szkoły nie funkcjonują, a przynajmniej nie w typowy sposób. Pojawiają się trudności. Trzeba jakoś pogodzić czas dla dziecka z czasem w pracy. Chciałoby się też wyjść na długi spacer i wypić zimne piwo w gorący wieczór. Wreszcie wpadasz na pomysł: dziecko u dziadków. Spędzi tam cudowny czas. Obojętnie gdzie Dziadków jest. 
Rozwiązanie godne pięknego umysłu.

poniedziałek, 28 lipca 2014

Ludzie się ode mnie odwracają

Lipiec 2014. dokładnie jego dwudziesty ósmy dzień. Pogoda w Warszawie obłędna. Upał. Chce się żyć i nie chce się pracować.
Plaża to dziś właściwe miejsce do zabicia czasu.

Siedząc w klimatyzowanym biurze przeczytałem na książce twarzy wpis matki niepełnosprawnego dziecka. Ulało jej się. Napisała o tym, że z powodu choroby dziecka ludzie nie poznają jej na ulicy. Odwracają się. Udają, że jej nie znają. Napisała dużo więcej jednak nie chcę przytaczać dokładnie jej słów.

Nie wiem co o tym myśleć. Być może miałem cholernie dużo szczęścia w życiu. Być może jestem ślepy.
Jednak nigdy nie zdarzyło mi się, żebym zauważył lub poczuł, że ludzie których znam się ode mnie odwrócili. Nie z powodu choroby mojego syna. Pewnie z wielu innych powodów tak, ale nie dlatego, że Leon jest trochę inny. Wręcz przeciwnie.. spotkało mnie ogromnie dużo serdeczności, życzliwości i bardzo dużo pozytywnych gestów. Celowo piszę "gestów", bo to o wiele więcej niż słowa. Czyn jest trudniejszy w wykonaniu, a jednak to właśnie wiele takowych mnie spotkało.

Jeśli jednak jestem ślepy i nie widzę, że w okół mnie jest tak jak pisze wspomniana wcześniej mama to... bardzo pragnę nim pozostać i nigdy nie odzyskać wzroku. Zbyt bardzo wierzę w ludzi. Po czymś takim by mi się... ulało.

środa, 23 lipca 2014

Work - child balance

Dotarły do mnie badania, które mówią, że doba socjalna przeciętnego Polaka trwa 26 godzin.
Co to takiego? Czas pojedynczych czynności, które wykonujemy. To oznacza, że wiele z nich wykonujemy jednocześnie. W czasie jednaj doby wykonujemy rzeczy, których suma wynosi 26 godzin. Sporo.
Dlaczego?
1. Bo doba jest zbyt krótka
2. Bo jesteśmy przekonani o swojej podzielności uwagi

Zbyt krótką dobę zostawię na chwilę. Najpierw kilka zdań o podzielności uwagi. Od jakiegoś czasu obserwuję kierowców. Większość tych, którzy robią jakieś głupoty za kierownicą są własnie w trakcie rozmowy przez telefon. To jest jakaś plaga. Od dwóch lat są punkty karne za korzystanie z telefonu podczas jazdy. Mam jednak wrażenie, że ilość osób rozmawiających się zwiększa.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Wojowniczy żółw

Leon w deszczową sobotę stał sie wojowniczym żółwiem ninja. W ogóle mu się nie podobało. Ja za to miałem przedni ubaw.