No i wróciliśmy!
Przy okienku dla osób uprzywilejowanych Pani zapytała o legitymację Leona. Byłem zaskoczony, ponieważ jego legitymację (osoby niepełnosprawnej) miała już w rękach.
"Już ma Pani w rękach"
"Ale mi chodzi o szkolną, żebym wiedziała, że to jest to dziecko"
"To dziecko nie ma legitymacji szkolnej, ponieważ jest jeszcze w przedszkolu. Jednak zapewniam Panią, ze to jest TO dziecko"
Na tym skończyły się przygody z wejściem.
Później była tylko wspaniała przygoda z nauką.
Warto. Namawiam. Również dla siebie. Ja bawiłem się świetnie!
To miejsce, w którym w zupełnie nieuporządkowany sposób opisuję wszystko to co związane z moim synem. Leon jest cudownym chłopakiem. Ma drobną zmianę genetyczną. W jednym miejscu jego łańcuch chromosomowy jest zduplikowany tak niewiele, że nawet nie jestem w stanie nazwać tej długości. Jednak wystarczająco dużo, żeby zmienić jego życie. Moje również.
Popularne posty
-
Nie przepadam za galeriami handlowymi. Nie lubię tłoku i wysuszonego powietrza. Brak słońca też nie wpływa na mnie szczególnie kojąco. Ni...
-
Jadąc samochodem z kolegą usłyszałem: nie przyzwyczajaj Leona do spania w Waszej sypialni, bo później żyć Wam nie da. Dziecko musi spać u si...
-
Każdego dnia docierają do nas setki informacji. O czyichś zaręczynach. O narodzinach dziecka. O zamachu we Francji. O katastrofie samolotowe...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Marcin, żartujesz, że Pani nie wiedziała, że Leon to dziecko!! błagam.. btw: czy w legitymacji osoby niepełnosprawnej nie ma daty urodzenia? tak z ciekawości, bo nigdy takiej legitymacji nie widziałam..
OdpowiedzUsuńW legitymacji jest data urodzenia. Pani raczej założyła, że z pewnością chcę ją oszukać i na legitymacje innego dziecka wprowadzam Leona.
OdpowiedzUsuń