Leon wraca z przedszkola.
Po kolacji mamy wybór. Jechać na zastrzyk i dzięki temu będziemy mieli spokojniejszy poranek czy lepiej jechać na basen i poszaleć.
Na twarzy Leona widać ogromne zmęczenie. Jest 19:30, a on już ma przymknięte oczy. Rozsądek podpowiada zastrzyk i spanie. Serce nakazuje kierunek basenu.
Wybór jest jasny. Szczęście na twarzy dziecka bezcenne.
Po kolejnej półtorej godzinie na hasło: "Leonku, idź się połóż" on grzecznie maszeruje do łóżka. Zasypia w nanosekundę. Jest pięknie.
Zbyt często bywam rozsądny. Zbyt rzadko widzę tą radość dziecka, który pływając robi ze swojej buzi fontannę. Od jakiegoś czasu fajniejszą niż wcześniej. Nie ma jedynki i szpara działa jak wylot ze sprężarki.
To miejsce, w którym w zupełnie nieuporządkowany sposób opisuję wszystko to co związane z moim synem. Leon jest cudownym chłopakiem. Ma drobną zmianę genetyczną. W jednym miejscu jego łańcuch chromosomowy jest zduplikowany tak niewiele, że nawet nie jestem w stanie nazwać tej długości. Jednak wystarczająco dużo, żeby zmienić jego życie. Moje również.
Popularne posty
-
Nie przepadam za galeriami handlowymi. Nie lubię tłoku i wysuszonego powietrza. Brak słońca też nie wpływa na mnie szczególnie kojąco. Ni...
-
Jadąc samochodem z kolegą usłyszałem: nie przyzwyczajaj Leona do spania w Waszej sypialni, bo później żyć Wam nie da. Dziecko musi spać u si...
-
Każdego dnia docierają do nas setki informacji. O czyichś zaręczynach. O narodzinach dziecka. O zamachu we Francji. O katastrofie samolotowe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz