Popularne posty

piątek, 6 czerwca 2014

Grupa wsparcia

Jakieś dwa lata temu czułem wielką potrzebę należenia do grupy wsparcia.
Najlepiej takiej tylko dla ojców. Wierzę w to, że matka i ojciec przeżywają inaczej chorobę dziecka. Prawdopodobnie jest wiele punktów wspólnych. Jednak wierzę w to, że jedno i drugie ma inne role. Stąd właśnie inny sposób przeżywania niepełnosprawności potomka.

Nawet znalazłem taką, ale nigdy nie wybrałem się na spotkanie. Wstyd i lekkie zażenowanie tłumaczyłem brakiem czasu.

Wczoraj zostałem "wkręcony". Myślałem, że idę na spotkanie dla rodziców, na którym będę mógł się dowiedzieć czegoś na temat wychowania, terapii, radzenia sobie z codziennością.

Jakież było moje zdziwienie gdy okazało się, że to ma być własnie spotkanie grupy wsparcia. Przez myśl przeszło mi czy wyjść i nie tracić popołudnia. Postanowiłem dać szansę losowi i zostałem. Tym razem nie byłaby to ucieczka z powodu wstydu. Dziś już nie potrzebuję wsparcia. Dziś to ja mogę być wsparciem.
Chyba właśnie dlatego zostałem.

Byli tam rodzice na różnych etapach  radzenia sobie z tym co dało im życie. Słuchałem i w każdym z nich widziałem część siebie.

Wszystko co miałem do powiedzenia to to, żeby bardziej skupili się na poradzeniu sobie ze sobą niż na poradzeniu sobie z chorobą dziecka.
Każdy z nas to miał, a niektórzy ciągle mają. Całkowite zanurzenie w chorobie i szukaniu pomocy, terapii, leczenia. Wszyscy przez to przechodzą. Tylko tak na koniec dnia... nikt za nas naszego życia nie przeżyje. Dziecko woli spokojnego i szczęśliwego rodzica niż zdenerwowanego i pędzącego do kolejnego lekarza czy na kolejną terapię.

Wrzuć czasami na luz i pozwól dziecku być dzieckiem. Nie mam pojęcia czy jeszcze wybiorę się na takie spotkanie, ale przyznaję, że było warto :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz