Przy okazji wizyty na wystawie LEGO miałem okazję popatrzeć na Leona w otoczeniu jego koleżanek i kolegów.
To zarówno piękne jak i trudne doświadczenie.
Piękne, ponieważ dzieci w przedszkolu integracyjnym naprawdę go lubią. Panie zajmujące się opieką wykonały ogromną pracę, żeby osoby potrzebujące specjalnej pomocy, były traktowane tak samo jak każdy inny. Fajnie jest widzieć jak dzieciaki szaleją, śmieją się i są całkowicie beztroskie.
Trudne, ponieważ w takich sytuacjach widać jak na dłoni przepaść dzielącą Leona od innych dzieciaków. W takich momentach uświadamiam sobie, że Leon nigdy nie będzie i zawsze będzie potrzebował więcej. Więcej uwagi, więcej siły, więcej troski, więcej miłości, więcej zaangażowania.
Oby tylko starczyło sił.
To miejsce, w którym w zupełnie nieuporządkowany sposób opisuję wszystko to co związane z moim synem. Leon jest cudownym chłopakiem. Ma drobną zmianę genetyczną. W jednym miejscu jego łańcuch chromosomowy jest zduplikowany tak niewiele, że nawet nie jestem w stanie nazwać tej długości. Jednak wystarczająco dużo, żeby zmienić jego życie. Moje również.
Popularne posty
-
Nie przepadam za galeriami handlowymi. Nie lubię tłoku i wysuszonego powietrza. Brak słońca też nie wpływa na mnie szczególnie kojąco. Ni...
-
Jadąc samochodem z kolegą usłyszałem: nie przyzwyczajaj Leona do spania w Waszej sypialni, bo później żyć Wam nie da. Dziecko musi spać u si...
-
Każdego dnia docierają do nas setki informacji. O czyichś zaręczynach. O narodzinach dziecka. O zamachu we Francji. O katastrofie samolotowe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz